Kontrowersyjne gry i wrażliwe tematy, czyli komu potrzebny jest trigger warning, a komu niekoniecznie
"przemoc to coś, co zawsze jest niewłaściwe"
Ech, autorze, autorze. I jak ja mam resztę twojego tekstu traktować poważnie? Trochę głupszych rzeczy już w życiu słyszałem, ale niewiele. Wracasz sobie nocą do domu, przyskakuje jakiś gość i dawaj cię okładać. Bronisz się, czy dajesz sobie spuścić wp***l, bo w obronie własnej musiałbyś się uciec do przemocy, a ta jest zawsze niewłaściwa?
Wiesz, jak by skończyło społeczeństwo, które by tę zasadę przyjęło tak na serio i bezwarunkowo? Obejrzyj sobie "Człowiek Demolka", scenę, w której policja ze społeczeństwa nieznającego przemocy próbują aresztować Phoenixa. Jakakolwiek cywilizacja zbudowana na poglądzie, że przemoc jest zawsze zła, to cywilizacja, która rozwali byle pierdnięcie i takie bzdury, że przemoc jest zawsze be, to można opowiadać przedszkolakom, które się szarpią na podwórku.
Brawo Ty, tyle bełkotu bo nie rozumiesz, czym jest przemoc, ale śpieszę z pomocą:
https://sjp.pwn.pl/sjp/przemoc;2510670.html
spoiler start
A jakbyś dalej nie załapał, to pomogę nawet dalej - przemoc to nie jest obrona własna. I tak, zgodnie z definicją, przemoc ZAWSZE jest niewłaściwa.
spoiler stop
Aż prosi się o zacytowanie Trochę głupszych rzeczy już w życiu słyszałem, ale niewiele
jak jakiś seba będzie cię bił po głowie, to państwo skorzysta z tej przewagi, aby zmusić agresora do zaprzestania ataków oraz późniejszego zamknięcia go w klatce, zrobi to wbrew jego woli i z użyciem siły
"przemoc «przewaga wykorzystywana w celu narzucenia komuś swojej woli, wymuszenia czegoś na kimś"
także "przemocą «używając siły fizycznej, wbrew czyjejś woli» "
Jak będziesz kraść, przyjedzie policja i cię aresztuje. Jak się będziesz stawiał, dostaniesz parę razy pałą, zapakują cię do radiowozu, a potem do celi. Zrobią to wbrew twojej woli i z użyciem siły fizycznej. Będziesz się bawić w semantykę, że to nie jest przemoc tylko uprawnione użycie środków przymusu bezpośredniego, czy jednak dotrze do ciebie, że całkowicie pacyfistyczne służby porządkowe nie mogłyby poprawnie funkcjonować? (Nawiasem mówiąc, pytanie czy państwo powinno mieć monopol na stosowanie przemocy, to też temat na dłuższą i ciekawą dyskusję.)
Brawo kolejny raz, ty również pięknie się przedstawiłeś - to, co opisujesz, to także nie jest przemoc.
Będziesz się bawić w semantykę
To nie jest semantyka - przemocą nie jest, kiedy ktoś cię napadnie a ty możesz się bronić. Przeciwieństwem przemocy nie pacyfizm.
O tym, czym jest przemoc i czym się różni od napaści, bójki czy PRZERWANIA agresji to akurat uczę dzieci w wieku szkolnym, więc mam nadzieję, że także poznasz tą niezwykle tajemna wiedzę, że przemoc ZAWSZE jest niewłaściwa (i nie ma raz jeszcze związku z bronieniem się).
" tym, czym jest przemoc i czym się różni od napaści, bójki czy PRZERWANIA agresji to akurat uczę dzieci w wieku szkolnym"
Czyli robisz dzieciakom wodę z mózgu., Brawo, jest się czym chwalić.
Wiesz, te twoje rozróżnienia przypominają mi trochę tekst z karty do Gwinta: "Pewien uczony z Oxenfurtu uważał, że pantera jest w istocie lampartem. Panterze było to obojętne. Pożarła uczonego, nim ten zdołał dokończyć badania". Bawisz się w akademickie dyskusje, a prawdziwe życie ma to gdzieś.
W prawdziwym świecie możesz mówić, że to, co z siebie wydalasz w toalecie, to g**o, możesz też mówić, że to kupa, odchody albo fekalia, jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej. Jakkolwiek to nazwiesz, nie zmieni to zapachu wydalonych, niestrawionych resztek twojego pożywienia.
Idziesz sobie drogą i idący z naprzeciwka kibol zmierzający na mecz "przypadkowo" zahaczy cię bejsbolem. Stawiasz opór przy aresztowaniu i oberwiesz palą. Napadnięty, chwytasz pierwszy z brzegu twardy i ciężki obiekt i walisz napastnika w ryj. Oczywiście kontekst sytuacji jest różny, więc słusznie możesz nazywać je napaścią, przerwaniem agresji i samoobroną. Tylko to NICZEGO NIE ZMIENIA dla osoby, która znalazła się po niewłaściwej stronie ciosu ciężkim przedmiotem. W każdym przypadku będzie zbierać zęby z chodnika i wcale jej magicznie nie odrosną, kiedy ktoś jej wytłumaczy, że to nie była przemoc, tylko przerwanie agresji.
Czyli robisz dzieciakom wodę z mózgu., Brawo, jest się czym chwalić.
Przeciwnie - dzięki mnie nigdy nie osiągną Twojego poziomu, nie musisz mi dziękować.
Co do reszty, to niesamowite, jak blisko jesteś zrozumienia, a jednak wciąż Ci ono umyka.
Broniąc się, nie stosujesz przemocy.
Jak ktoś Cię napadnie, to wtedy możemy mówić o stosowaniu przemocy przez JEDNĄ stronę - NAPASTNIK ją stosuje, nie osoba broniąca się.
Ty broniąc się przed PRZEMOCĄ nie uciekasz się do niej - bo nie wykorzystujesz żadnej przewagi, nie próbujesz ani zdominować/podporządkować drugą osobę (napastnika).
Przemoc zawsze jest zła i niewłaściwa - to, jak już pisałem wcześniej, wiedzą nawet dzieci.
A jak dalej nie rozumiesz, czym jest przemoc, to może Google Ci pomoże i fundacje "specjalizujące" się w niej, np:
https://www.niebieskalinia.info/index.php/przemoc-w-rodzinie/6-co-to-jest-przemoc
https://www.oik.jaworzno.pl/art,6,definicja-i-rodzaje-przemocy
spoiler start
A jakbyś do tej pory nie załapał, to jeszcze dodam - obrona poprzez stosowanie siły fizycznej, tj. kopnięcie lub uderzenie napastnika (stosującego przemoc!), nie jest przemocą. Dzieci są to w stanie zrozumieć, więc wierzę, że i Tobie się uda
spoiler stop
"to niesamowite, jak blisko jesteś zrozumienia, a jednak wciąż Ci ono umyka."
Mówisz chyba o sobie. Wyłożyłem ci łopatologicznie jak chłop krowie na rowie i dalej nie zajarzyłeś. W takim razie powtórzę: nie ma znaczenia, czy szedłem sobie ulicą i ktoś niesprowokowany dał mi w zęby, czy rzuciłem się na kogoś na ulicy, a on, broniąc się, dał mi w zęby. Rezultat jest dokładnie ten sam - nie mam zębów.
"Ty broniąc się przed PRZEMOCĄ nie uciekasz się do niej - bo nie wykorzystujesz żadnej przewagi"
Zostaję zaatakowany pięściami i broniąc się przed napastnikiem, łapię pierwszego lepszego, ciężkiego brukowca. Zyskuję przewagę gołe pięści vs ciężki przedmiot. Każdy dobry kurs samoobrony ci powie, żebyś się w bójki nie pakował, ale jak już nie masz wyjścia, nie walcz na tych samych warunkach co przeciwnik. Znajdź każdą przewagę i ją wykorzystaj. Jeśli przeciwnik ma gołe ręce, znajdź sobie broń, która zapewni ci przewagę.
Tyle ode mnie. Dziękuję za dyskusję.
To jest przerażające, jak mało do Ciebie dociera. Cóż, z mojej strony EOT, bo dzieci są w stanie zrozumieć, czym jest przemoc, a Ciebie to przerasta, nawet kiedy dostałeś linki tłumaczące to.
[...] poradami studentek psychologii na YouTubie.
LYNCH WARNING !!!
Użycie zwrotu "studentów" groziłoby zlinczowaniem za brak dodania feminatywu, jednak użycie zwrotu "studentek" grozi zlinczowaniem za sugestię, że, w przeciwieństwie do studentów, tylko kobiety umieszczają świadectwa swojej głupoty na YT. Niezagrażający w tej sytuacji życiu zwrot to "Polcy i Polaki" - pozwala zrzucić odpowiedzialność na zawężenie do jedynie dwóch płci na cytowanego klasyka. Ograniczenie się jedynie do "studentów i studentek" (w jakiejkolwiek kolejności), zgromadziłoby pod domem tłum uzbrojony w widły i pochodnie, który domagałby się zadośćuczynienia za krzywdę wobec osób niebinarnych, nie wspominając o braku zdrobnienia, honorujący osoby niskorosłe.
Normalnie widziałem na ulicy rodzinę, która z pewnością musiała mieć niebieską kartę. Młody patus około 7-8 lat był agresywny wobec swoich rodziców. I widziałem ideową interferencję studentek pedagogiki. One chciały im tłumaczyć "tak nie wolno tak się nie robi". Ojciec tego patusa widząc, że zaraz będzie mógł mieć problemy, wziął tego swojego nie dającego się opanować syna a barna, po czym uśmiechał się udając, że wszystko jest ok. Oszczędzę Ci co zrobił ten młody patus będąc na barna.
Ale bardzo mnie dziwi, że studentki pedagogiki tak wierzyły, że bycie "fajnymi" zmieni ludzi niezdolnych do samoopanowania czy patologii jako sposobie życia.
Gorzej kiedy system edukacji opiera się na socjalizacji z takimi ludźmi i w próbie obrony przed ich skłonnościami zrównuje się winę z oprawcą. Dalego widząc to co robią rodzice 500/800 +. W mojej rodzinie młode rodziny zapisały swoje dzieci do prywatnych szkół.
Jako dzieciak, cieszyłem się z pierwszych gier z kategorii PEGI 18, moją pierwszą taką grą był Def Jam: Fight for NY i chyba pierwszy F.E.A.R i jeszcze Company of Heroes 1. Oczywiście nie miałem wtedy 18 lat przy żadnej z tych gier, ale jaka to była rewolucyjna nowość. I żadna z tych gier nie miała prawdziwego poziomu brutalności Dawn of War 1, gry z PEGI 16 (też nie miałem 16 lat na nią). W każdym bądź razie kiedy "rewolucyjna nowość" weszła w mocne obroty pojawiły się Mass Effect 1 i Wiedźmin 1, to było wow ze względu na zegs w ME1 i zegs + wulgarny język przekształcający się w patologię Wiedźmina 1, zupełnie jakby twórcy nie rozpłomienieli jeszcze materiału.
Teraz wszystkie te gry z wyjątkiem Wiedźmina 1 powinny dostać kategorię PEGI 16, a mnie zwyczajnie męczą i nużą kolejne ewolucje gier z PEGI 18, wolę już dopalić Dark Souls 3 z PEGI 16 i swobodnie grać. A obecnie w mojej ogrywanej kolekcji gier z PEGI 18 jest mniej niż PEGI 16. Skupiam się na e-sporcie i nigdy tak dobrze się w krótkim czasie tak dobrze się nie czułem. Jak przy wygranych w Tekken 8.
I jeszcze na sam koniec, pracowałem jako sprzedawca gier i kupujący, czy to rodzice czy to dziadkowie nie zwracają kompletnie uwagi za jakiekolwiek oznaczenia, tylko zwracają na "atrakcyjność okładki".
W sumie to takie oznaczenia określające właściwy wiek dla produktu to są ok, nie robią różnicy i mają tylko informacyjne znaczenie. Natomiast mamy jednak inny problem, patologia związana właśnie z tymi wymaganiami wiekowymi. Przez to niestety czasami gry obrywają na jakichś zmianach, czy to ograniczając brutalność czy to ograniczając seksualne sceny czy to nawet cenzurując pewne niepoprawnie politycznie rzeczy typu swastyki, itd. Wszędzie to się dzieje i to pomimo, że często albo jest to bezsensowna cenzura (jeśli dobrze pamiętam, takie popielniczki w remasterze star wars, którego tytułu nie pamiętam, zostały usunięte względem oryginału) albo co najgorzej mimo +18 i tak dokonują cenzury najczęściej pod kątem seksualnej treści.
